Wychowując dzieci dbamy przede wszystkim o dostarczanie im naszej bliskości, nosimy je, przytulamy, bawimy się z nimi, uczymy, czasami śpimy razem i oczywiście zapewniamy właściwe odżywianie. Jednym z filarów rodzicielstwa bliskości jest karmienie piersią, które wiele ułatwia, jeśli dane jest mamie karmić w ten sposób.
Co prawda nikt nigdy nie ustalił do jakiego wieku uznaje się takie karmienie za słuszne, pewnie dlatego, że jest to bardzo indywidualna sprawa. A może także z tego powodu, że w każdym wieku warto stale karmić dziecko piersią. W obecnych czasach mówi się bardzo dużo o zdrowym odżywianiu dzieci, a mleko mamy uznaje się za jedno z najlepszych sposobów na zapewnienie pożywienia w pierwszych miesiącach i latach życia dziecka.
Zgodnie z aktualnymi wytycznymi zachęca się matki do wyłącznego karmienia piersią przez okres pierwszych sześciu miesięcy życia dziecka oraz do utrzymania karmienia piersią tak długo jak jest to pożądane przez matkę i dziecko http://www.mz.gov.pl/zdrowie-i-profilaktyka/zdrowie-matki-i-dziecka/karmienie-piersia/. Tymczasem większość mam wraca w tym czasie do aktywności zawodowej. I nie jedna zadaje sobie wówczas pytanie: co dalej z karmieniem piersią?
Na szczęście polskie przepisy prawne przewidziały tę sytuację. Jest ona uregulowana w art. 187 Kodeksu pracy:
§ 1. Pracownica karmiąca dziecko piersią ma prawo do dwóch półgodzinnych przerw w pracy wliczanych do czasu pracy. Pracownica karmiąca więcej niż jedno dziecko ma prawo do dwóch przerw w pracy po 45 minut każda.
§ 2. Pracownicy zatrudnionej przez czas krótszy niż 4 godziny dziennie przerwy na karmienie nie przysługują. Jeżeli czas pracy pracownicy nie przekracza 6 godzin dziennie, przysługuje jej jedna przerwa-na-karmienie.
Przerwy na karmienie mogą być na wniosek pracownicy udzielane łącznie. Wówczas przerwy te mogą być wykorzystywane również w ten sposób, że pracownica wcześniej kończy pracę lub później ją zaczyna, o ile wyrazi na to zgodę pracodawca. Jednak w wielu biurach oraz miejscach użyteczności publicznej są już specjalne pokoje do karmienia piersią, a zatem nie ma najmniejszego problemu, aby matka nakarmiła dziecko w biurze i faktycznie wykorzystała tę przerwę na karmienie w trakcie godzin pracy.
Nie ma limitu czasowego korzystania z przerw na karmienie, o czym już wspominałam wyżej. Nie ma bowiem górnej granicy wieku dziecka mamy karmiącej. Ciężko przewidzieć jak długo pozostanie chęć kontynuowania mlecznej przygody, jednak znam dzieci karmione piersią dwu i trzyletnie, a zatem jest to czasami kwestia nawet kilku lat pracy zawodowej, w czasie której będzie konieczne łączenie matczynych obowiązków z pracą.
Aby skorzystać z możliwości przerw na karmienie piersią w pracy należy złożyć pracodawcy pisemny wniosek z prośbą o udzielenie tych przerw. Powstaje pytanie jak fakt karmienia piersią udowodnić, czy należy przedłożyć zaświadczenie od lekarza o karmieniu piersią do takiego wniosku? Otóż nie ma takiego obowiązku, ale pracodawca może zażądać aktualnego zaświadczenia. Wówczas taki dokument należy uzyskać od lekarza ginekologa lub pediatry, ale także może je wystawić matce lekarz rodzinny.
A Wy karmicie w pracy? Jak sobie z tym radzicie?
Kinga Lalowicz | Lalowicz.pl
Po dodatkową dawkę wiedzy prawnej zajrzyj koniecznie na nasz fanpage na Facebook’u.
Zobacz także jak pracujemy na Instagramie.
Zapisz się na newsletter, żeby być na bieżąco i otrzymywać specjalne oferty dla subskrybentów!
]]>
Nie pracuję ale gdybym pracowała, to walczyła bym jak lwica o ten przywilej!!!
Przepis szczytny, ale te pół godziny ma sens, gdy ktoś nam dziecko przywozi do pracy. Przecież niejednokrotnie sam dojazd do domu zajmie więcej niż 30 minut.
Oczywiście. Masz rację. Zatem pozostaje albo w tym czasie odciągać pokarm albo skumulować te dwie przerwy i wyjść do domu wcześniej.
Otóż to… A z drugiej strony tak sobie myślę, że ja bym chyba nie potrafiła tak karmić w pracy… Wolałabym wrócić wcześniej do domu. 🙂
Na pewno i matka i dziecko są bardziej zrelaksowani przy karmieniu w domowym zaciszu 🙂 Czasami jednak nie ma wyboru i karmienie w pracy jest jedyną opcją utrzymania laktacji.
Znam te przepisy, ale super, że inne mamy będą mogły znaleźć je u Ciebie 🙂 Nie wszystkie wiedzą, że w ogóle mają takie prawa. Ja na razie do pracy nie wracam. Będę musiała się dowiedzieć jak to wygląda w przypadku nauczycieli klas I- III
To super, że o tym wiesz. Najlepiej nie musieć korzystać z tych przywilejów, tylko mieć dzieci pod ręką do karmienia 🙂 Dlaczego wspomniałaś, że jako nauczycielka miałabyś być inaczej traktowana i nie korzystać z tych przerw?
Też o tym jakiś czas temu czytałam gdzieś… to jest rozsądne, że są przerwy albo wcześniejsze wyjście. Ciekawa jestem czy to jest stosowane tylko w teorii czy też w praktyce,( szefostwo pozwala). Zapewne gorzej ma się sprawa, jak jeszcze się np. dojeżdża do pracy…
Rzeczywiście to wykorzystywałaś czy nie pracowałaś? Pozdrawiam 🙂
Po urodzeniu córki najpierw wróciłam do pracy na 1/2 etatu i pracowałam tylko 4 godziny dziennie. Wówczas to prawo mi nie przysługiwało, a poza tym te 5 godzin córka i ja wytrzymywałyśmy bez karmienia. Po powrocie na pełen etat, gdy córka miała 15 miesięcy, przerwy na karmienie ratowały nas obie 🙂 Wychodziłam z pracy godzinę wcześniej, a córka stała już w drzwiach czekając na mnie. Ale miałam też takie sytuacje, że ok południa (pracując od rana) musiałam wsiąść w taxi i pojechać do domu nakarmić małą i wrócić z powrotem do biura, bo miałam za dużo mleka i nie wytrzymywałam tak długich przerw w karmieniu (raz dostałam gorączki nawet). Po kilku takich zdarzeniach trzymałam już na stałe laktator w szafce w biurze, żeby mnie ratował w potrzebie 🙂
Bardzo potrzebny wpis. Oby jak najwiecej mam chcialo z tego prawa korzystac a pracodawców je respektować!:)
Bardzo interesujący i przydatny wpis. Uważam, że kobiety powinny walczyć o swoje prawa i przywileje. Fajnie, że poruszyłaś na blogu taki temat.
Kinga. Również tak uważam. Trzeba walczyć o swoje 🙂 Odkąd jestem mamą mam wrażenie, że zachęca się Polki do rodzenia dzieci, ale tak na prawdę w życiu zawodowym mają nieraz na prawdę ciężko pracując z dziećmi na rękach…
Nie ma nic lepszego dla dziecka niż karmienie piersią, dobrze że takie przepisy są, chociaż moim zdaniem przerwa jest zbyt krótka
Przydatne informacje 🙂
Zapraszam po więcej! Będą to cykliczne artykułu z serii: “Okiem prawnika” 🙂
Wpis ciekawy. Jednak po pierwsze jeżeli ktoś przywiezie dziecko do pracy, to wtedy mamy szanse wyrobić się w te 30 minut. A po drugie zastanawia mnie czy pracodawcy tak chętnie się na to zgadzają. Osobiście nie pracuje, więc ciężko mi się wypowiedzieć, ale walczyła bym o to jeżeli jest taka możliwość oczywiście:)
Ale dobrze wiedzieć to na przyszłość.
Przerobiłam przy dwójce – da się 🙂
Małgosiu. Mnie też to czeka. Mam nadzieję, że dam radę 🙂
Wpis poruszający temat ważny, ale myślę, że też kontrowersyjny. Dobrze, że taki przepis jest aczkolwiek wiem, że to może być dość irytujące dla pracodawcy, gdy pracownica wykorzystuje go, mimo iż jawnie (przed innymi pracownikami) przyznaje, że już nie karmi…
W takim razie pracownica łamie prawo 🙁
W przypadku obu Potworów korzystałam z przywileju i odbierałam tę dodatkową godzinę łącznie (czyli pracowałam 7, nie 8 godzin). Nikt mi nigdy problemów w związku z tym nie robił, a i lekarz wystawił zaświadcznie “od ręki” (choć nawet nie musiałam pokazywać go w pracy).